Polaków drogi do niepodległości

Autor: Michał Kozioł

Kazimierz Graba-Łęcki, żołnierz I Kompanii Kadrowej, student medycyny z zaboru rosyjskiego, 14 lipca 1914 roku zgłosił się – jak zanotował w swoich wspomnieniach – „do strzeleckiej szkoły żołnierskiej 2 tygodniowej”. Zajęcia odbywały się w parku Krakowskim i na Błoniach. Kursantom nie dawano przepustek. Czasem udało się im wyskoczyć na piwo do pobliskiego „handelku”. Tylko w ten sposób poznawali Kraków, który ich zdaniem był miastem „zatopionym w szarzyźnie życia pod opieką c.k. władz z «bączkami» austrjackimi na wyniosłych szkopach (!)”,mieszkańcy miasta zaś przyzwyczaili „się już do nas, tylko szpicle i dzieciaki interesowały się bandą w cywilnem ubraniu różnej maści z karabinami na ramionach”.

Dlaczego Kraków?

Roman Dmowski, fotografia portretowa; NAC

Przybyszowi z carskiego, dla Polaków niesympatycznego, ale naprawdę wielkomiejskiego i stołecznego Petersburga, Kraków mógł się rzeczywiście wydawać senną, prowincjonalną mieściną, położoną gdzieś na krańcach anachronicznej, habsburskiej monarchii. Tytuły „stołeczny królewski” – zachowane zresztą w szczątkowej formie do dziś – zapewne były dla niego wręcz śmieszne. A jednak to Kraków był w 1914 roku bez wątpienia stolicą, i to podwójną. Z jednej strony stolicą kulturalną Polski, z drugiej stolicą polskiego ruchu niepodległościowego. Przyjazd do Krakowa, miejsca pełnego zabytków i pamiątek przeszłości, był wręcz patriotycznym obowiązkiem każdego Polaka, bez względu na jego status społeczny i majątkowy. Jednak pomimo pełnienia tej muzealnej – służebnej wobec Narodu – roli, nie było to miasto pogrążone w marazmie. Do przeszłości należały czasy, kiedy pod Wawelem dominowali konserwatyści. W wyborach parlamentarnych w 1911 roku krakowianie wybrali do wiedeńskiej Rady Państwa dwóch socjalistów, dwóch demokratów i jednego kandydata żydowskiego sympatyzującego z socjalistami. Nieprawdziwy był również stereotyp, jakoby Kraków był miastem emerytów, ludzi wycofanych na margines życia. Było to miasto zdominowane przez młodzież. Dużą aktywnością odznaczały się środowiska słuchaczy krakowskich wyższych uczelni, nazywanych wówczas akademikami. Rodziło się polskie harcerstwo, którego programem miały być słowa „skauting i niepodległość”. Hasło „niepodległość” słyszało się coraz częściej. Utworzona w Wiedniu Komisja Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, której filarami byli Ignacy Daszyński i Józef Piłsudski, miała swój najważniejszy ośrodek w Krakowie. Austria tolerowała polskie marzenia o niepodległości. Wiedeń doskonale wiedział, że wojna z Rosją jest nieunikniona, a kiedy wybuchnie, polskie powstanie będzie wspaniałym prezentem dla maszerującej na Warszawę c.k. armii. Austriaccy szpicle obserwowali, ale nie przeszkadzali w ćwiczeniach. Położony blisko granicy Kraków wydawał się świetnym miejscem do prowadzenia wszelkiej antyrosyjskiej czy antycarskiej akcji. Nieprzypadkowo przecież zjawili się w Krakowie rosyjscy emigranci polityczni z Leninem na czele.

Portret Józefa Piłsudskiego, 1918; domena publiczna, źródło: Biblioteka Narodowa

„Szczupły, nieco pochylony, opięty w szaroniebieski mundur strzelecki”

Tak zapamiętał Józefa Piłsudskiego student petersburskiego uniwersytetu, który wkrótce miał stać się polskim żołnierzem. Od 1910 roku Piłsudski, były redaktor „Robotnika” i były szef Organizacji Bojowej PPS, stał na czele ruchu strzeleckiego w zaborze rosyjskim. Ukoronowaniem jego pracy były wydarzenia, które miały miejsce w sierpniu 1914 roku. Sędziwy cesarz Franciszek Józef zwlekał z wypowiedzeniem wojny Rosji aż do 6 sierpnia. Tymczasem Piłsudski w końcu lipca zarządził mobilizację organizacji strzeleckich, a 3 sierpnia ogłosił, że podporządkowuje się powstałemu w Warszawie Rządowi Narodowemu. Rządu takiego nie było, ale wiadomość o jego istnieniu – nawet nieprawdziwa – zmieniała status idącego do walki strzelca, który z członka paramilitarnej organizacji stawał się polskim powstańcem, żołnierzem polskiego, konspiracyjnego państwa. Już 3 sierpnia 1914 roku o świcie przekroczył granicę pierwszy, siedmioosobowy polski patrol, dowodzony przez Władysława Belinę-Prażmowskiego. Choć sam Komendant – jak nazywano wówczas Piłsudskiego – wyraził opinię, iż jest dziewięćdziesięcioprocentowe prawdopodobieństwo, że ci zwiadowcy zakończą swoją misję na szubienicy, wyprawa była udana. Pojawienie się nawet tak nielicznej grupy ludzi w strzeleckich mundurach skutecznie zakłóciło pracę rosyjskich komisji poborowych w nadgranicznych miejscowościach. 6 sierpnia wymaszerowała z krakowskich Oleandrów – nazwa ta stała się z czasem narodowym symbolem – I Kompania Kadrowa. Początkowo kierowana przez Piłsudskiego akcja, zarówno wojskowa, jak i polityczna, była całkowicie niezależna. Jednak powstanie, na które liczył Komendant, nie wybuchło. Rosjanie nie mieli zamiaru opuścić Warszawy. Przekreślało to szansę na zwycięski marsz strzelców do stolicy. 12 sierpnia władze austriackie zażądały rozwiązania oddziałów strzeleckich albo włączenia ich do austriackiego landszturmu. Rozwiązaniem kompromisowym, wytargowanym w Wiedniu przez krakowskich konserwatystów, były Legiony Polskie. Ich politycznym opiekunem został powołany 16 sierpnia 1914 roku Naczelny Komitet Narodowy. Komendant Piłsudski, mianowany dowódcą 1. Pułku, był teraz zależny i od austriackiego dowództwa, i od NKN.

Naczelny Komitet Narodowy, 1914; domena publiczna, źródło: S. Dzierzbicki, Pamiętnik z lat wojny 1915-1918, Warszawa 1983

„Trudno mi coraz bardziej godzić w moim sumieniu lojalność względem różnych instytucyi z odpowiedzialnością moralną przed ludźmi […]”

Takie słowa znalazły się w liście, jaki 1 sierpnia 1915 roku wysłał brygadier Piłsudski do profesora Władysława Jaworskiego, prezesa Naczelnego Komitetu Narodowego. Legiony były rozwiązaniem kompromisowym. Ale jego konsekwencją była zamiana wojska polskiego, na formację ochotniczą walczącą po stronie Austrii i Niemiec przeciwko Rosji. Zdaniem Piłsudskiego Legiony już spełniły swoją rolę i dalsze trwanie u boku skazanych na klęskę Państw Centralnych oraz przelewanie żołnierskiej krwi nie miało sensu. W 1916 roku odszedł z Legionów. Aresztowany przez Niemców w 1917 roku i uwięziony w Magdeburgu, powrócił 10 listopada 1918 roku do Warszawy, witany jako mąż opatrznościowy, niekwestionowany polski autorytet.

Bibliografia: Bieniarzówna J., Małecki J.M., Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1796–1918, Kraków 1979. Norman D., Boże igrzysko: historia Polski, t. 2, Kraków 1996. Garlicki A., Drugiej Rzeczypospolitej początki, Wrocław 1996. Garlicki A., Józef Piłsudski, Kraków 2012. Kawalec K., Roman Dmowski. 1864–1939, Wrocław 2002. Małecki J.M. Kraków a odbudowa państwowości polskiej, w: Kraków międzywojenny. Materiały sesji naukowej z okazji Dni Krakowa w roku 1985, Kraków 1988. Orłowski M., Generał Józef Haller. 1873–1960, Kraków 2007. Pajewski J., Historia powszechna 1871–1918, Warszawa 2002.